Blog Pati Sołtysik prosi o zaakceptowanie plików cookie związanych z działaniem strony internetowej. Więcej informacji o plikach cookie i przetwarzaniu danych osobowych można znaleźć w Polityce ochrony prywatności.późniejAKCEPTUJE

pierwszy śnieg

Wczoraj, 29 listopada przeklętego i skomplikowanego pandemicznego roku dwa tysiące dwudziestego, w wielu miastach Polski nastąpiła magia! Spadł śnieg! Przyznaje, że chyba nigdy ten biały puch tak bardzo mnie cieszył i wzruszał … Moja radość i ekscytacja bliższe były emocjom trzyletniej dziewczynki,  a nie trzydziestoletniej  kobiety! 😉 Na chwilę było inaczej, piękniej. Staszek pół dnia szalał w ogrodzie i razem z babcią i dziadkiem ulepili nawet bałwana . Nie było to łatwe zadanie, bo przy plusowej temperaturze śnieg i jego magia nie były zbyt trwałe… ale były! I zostawiły w nas najcenniejsze emocje, które tak bardzo są nam teraz potrzebne. Radość, beztroska i szczęście. Ten rok zmienił perspektywę postrzegania wszystkiego. Czy w zeszłym roku cieszył mnie pierwszy śnieg? Nawet go nie pamiętam! A ten dzisiejszy … zapamiętam na zawsze. Po tak wielu trudnych miesiącach człowiek uczy się na nowo doceniać te małe zwykłe/ niezwykle rzeczy.

Razem z pierwszym śniegiem oficjalnie rozpoczynamy okres przedświąteczny w naszym domu ( choć tak naprawdę już od tygodnia przed wejściem stoi sześć małych choinek, jednak dopiero wczorajszy śnieg dodał im i nam magii). Zamierzam na przekór wszystkiemu, a może właśnie dlatego, że jest tak trudno, obchodzić i celebrować święta dwa razy bardziej niż zwykle! Będzie inaczej, ale będzie pięknie!

Teraz przed nami ostanie dni oczekiwania na Mikołaja. Staszek bardzo na niego czeka. Pamiętam, że ja jako dziecko też bardzo przeżywałam wizytę świętego. Zawsze 5 grudnia wypożyczaliśmy z wypożyczalni kaset VHS jakiś film świąteczny i obowiązkowo w listopadzie pisałyśmy z siostrą list do Mikołaja. Adresat listu zabierał go oczywiście nocą gdy spałyśmy. I wiecie co? Nie pamiętam dokładnie,  w której klasie podstawówki zrozumiałam rolę rodziców i to, że to oni przygotowywali prezenty… Ale nigdy nie pomyślałam „ Mikołaj nie istnieje”. Dziś chcę wierzyć w niego jeszcze bardziej, choć to przecież ja kupię prezent dla Stasia. Jasne, że prezenty są super, ale po latach człowiek rozumie, że najcenniejsza w tym wszystkim jest właśnie magia Mikołaja, pisanie listów, atmosfera i miłość bliskich, która sprawia, że to wszystko jest możliwe. 

Zazdroszczę mojemu synowi jego dziecięcej naiwności, beztroski i tego, że bezwarunkowo wierzy w Mikołaja. Chciałabym aby w tą magię wierzył jak najdłużej i zrobię wszystko aby nigdy nie przestał wierzyć w siebie samego.W tym roku po raz kolejny razem napisaliśmy list (ja pisałam a Staś rysował). Stanisław dorysował nawet w swoim liście prezent dla mnie ( co totalnie mnie wzruszyło) i poprosił abym napisała do Mikołaja pytanie : jak wyglądasz ? 

Myślę, że mój syn zdecydowanie takiej odpowiedzi się nie spodziewał. List zniknął w nocy, a w skrzyneczce pojawiła się mała paczuszka z pendrivem, na którym nagrany był spersonalizowany film, który zamówiłam dla Staszka na specjalnej stronie internetowej ( Mikołaj  zwraca się do dziecka po imieniu, można wgrać zdjęcie dziecka oraz fotografie listu do Mikołaja). Nie pytajcie ile razy już oglądaliśmy ten film… 😉 

Najpiękniejsze w tym wszystkim są emocje Stasia i jego piękne dzieciństwo, które mogę współtworzyć. Jedna kwestia zwróciła jednak szczególnie moją uwagę. Podczas filmu jest około 30 sekundowa narada elfów i Mikołaj mówi, że muszą zdecydować czy Staś trafi na listę grzecznych czy niegrzecznych dzieci. Widziałam jak bardzo Staszek to przeżywał, przytulił się do mnie mocno i czekał w napięciu na decyzję. Oczywiście odpowiedź mogła być tylko jedna: Staszek jest na liście grzecznych dzieci. Tak, mój syn nie zawsze jest grzeczny, ale nie o to tu chodzi! Staszek często łobuzuje i daleko mu do ideału… Ale moja rola jako mamy to zarówno jego wychowanie jak i budowanie własnej wartości, a o tym często rodzice zapominają.

Mówi się, że „Dziecko źle traktowane i krytykowane przez rodziców nie przestaje ich kochać. Przestaje kochać siebie”. Nie budujmy więc w dzieciach poczucia, że nie są wystarczająco dobre/ „grzeczne” aby dostać prezent. Dla nas to niewinne stwierdzenie, dla dziecka coś co zostanie z nimi na długo… Tak jak nie ma złych psów (bywają te agresywne, nieusłuchane, przestraszone) i nie ma po prostu niegrzecznych dzieci… Nie będę bardziej rozwijać tematu, bo pisałam wam ostatnio o moich metodach wychowawczych (LINK) , o konsekwencjach złego zachowania i o tym, aby zarówno dzieci jak i dorośli nie nazywali automatycznie zachowania „niegrzecznym ”. 

Niezależnie od tego jak zachowaliśmy się przez cały rok i czy zasłużyliśmy na prezenty, to każdemu z nas potrzebne są teraz jak nigdy święta i ich magia. Oby czar pierwszego śniegu został z nami jak najdłużej!


Zdjęcia Kasia Bonczek Happy Factory

Moja biżuteria APART

4.3 6 votes
Article Rating

Patrycja Sołtysik30 listopada, 2020share

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x