bardziej… chociaż mniej
Pod wieloma względami te święta będą inne, jak cały mijający rok. O ile jednak generalnie podsumowując ostanie miesiące, strat jest zdecydowanie więcej niż zysków, to patrząc na życiowe lekcje jakie dał nam 2020 rok, te święta będą lepsze niż w poprzednich latach. Będą bardziej… chociaż mniej.
Zdecydowanie zmieniłam podejście zarówno do okresu przedświątecznego, o czym pisałam wcześniej, jak i przygotowań oraz samego świętowania. Mam wrażenie, że w poprzednich latach niejako umykało mi to co najważniejsze. Bardziej skupiłam się na czynnościach i zadaniach do wykonania niż na emocjach. Tyle było „niezbędnych” rzeczy do zrobienia przed świętami, że w efekcie trzy świąteczne dni mijały szybko, zbyt szybko w lekkim przekonaniu „tyle przygotowań i już”. I nie chodzi o to, że w tym roku tych przygotowań nie będzie, wręcz przeciwnie. Zmieniła się zdecydowanie metoda i podejście.
Cały grudzień stał się w naszym domu miłą celebracją okresu świątecznego. Choinkę ubraliśmy dużo wcześniej i już teraz wiem, że tak będziemy robić co roku! Dekoracje świetlne przed domem i w ogrodzie cieszą nie tylko Stanisława.
Mój coroczny lekki amok poszukiwania prezentów i buszowania po galeriach, zamieniłam na jeden wieczór zakupów online. To nie jest czas na zakupy stacjonarne, a jednocześnie prezenty stały się tylko przyjemną tradycją, a nie corocznym wyzwaniem. Tak samo jest z wielkim świątecznymi porządkami ! Jasne, posprzątać trzeba… ale ja jestem kilka miesięcy po przeprowadzce … to było naprawdę wielkie sprzątanie! A teraz ? Nie umyję pewnie wszystkich okien… ale posprzątam cały dom jak to robię nie tylko na i od święta. I nie chodzi o hasła : z brudnymi oknami święta też się odbędą! Choć to akurat prawda. Mi chodzi o to aby pewne kwestie, choć pokoleniowo wyolbrzymiane zmalały do rzeczywistych rozmiarów i skali. Aby do wigilijnego stołu siadać z przyjemnością a nie ze zmęczeniem po przebiegnięciu przedświątecznego maratonu, którego trasę sami komplikujemy.
Przygotowanie wigili, lub świątecznego obiadu oczywiście wymaga czasu i pracy, ale sama planując obiad dla rodziny w drugi dzień świąt u nas w domu, widzę, że jeśli odrzucimy w swojej głowie „świąteczny” to przygotowania posiłku będą wyglądały tak jak zawsze. W moim przypadku rozłożone na dwa dni. Wigilię przygotowuje moja mama, ja piekę ciasta, a babcia robi karpia i choć oczywiście na 24 grudnia mama ma najwiecej przygotowań, uważam, że w ten sposób organizując podział obowiązków kolacja wigilijna, a raczej jej przygotowanie nikogo nie przeraża i nie przerasta. W pierwszy dzień świąt na obiad zaprasza siostra mojej mamy, a w drugi jak już pisałam jemy u mnie.
W poprzednim wpisie oprócz podzielenia się z Wami naszym przepisem na pierniczki pisałam o czasie w kuchni ze Stasiem. To bezcenne chwile, które za wszelka cenę będę pielęgnować i nieustannie upierać się, że właśnie te momenty razem i w przygotowaniach i w samych świętach są najważniejsze. Dlatego od miesiąca pieczemy pierniczki, ciasteczka i czekoladowe babeczki ozdabiane świątecznymi dekoracjami. Oczywiście odrzucamy hasło „zostaw-to na święta!” I mówimy : jedz! Idą święta! Celebrujemy i jesteśmy razem. W zwykłych niezwykłych grudniowych chwilach. Wam również z całego serca życzymy aby Wasze święta też były bardziej… chociaż mniej 😉
kulinarne post scriptum
Urządzenie do wypieków, które widzicie na zdjęciach to Tefal Cake Factory link Podaję również nasz sprawdzony przepis na idealnie czekoladowe babeczki.
Składniki : Kostka masła, 300g czekolady ( dwie tabliczki gorzkiej i jedna mlecznej), 200g cukru pudru, 4 duże jajka ( lub 5 mniejszych), 100g mąki pszennej , 2 łyżeczki proszku do pieczenia
Przygotowanie : Masło oraz czekoladę rozpuszczamy w rondelku, A następnie wszystkie składniki łączymy za pomocą miksera lub thermomixa. Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez około 25 min. (Natomiast w cake factory jest specjalny tryb pieczenia babeczek )
Piękne świąteczne dekoracje do mufinnek to Meri Meri zamówione na Hlonda6
Zdjęcia Kasia Bonczek Happy Factory
22 grudnia, 2020share