Blog Pati Sołtysik prosi o zaakceptowanie plików cookie związanych z działaniem strony internetowej. Więcej informacji o plikach cookie i przetwarzaniu danych osobowych można znaleźć w Polityce ochrony prywatności.późniejAKCEPTUJE

długość ma znaczenie

Wiele razy próbowałam napisać ten tekst. Od dawna chciałam podsumować i ubrać w odpowiednie słowa moje uczucia i doświadczenie związane z długim karmieniem piersią. Wiedząc jednak jak wiele emocji i zbędnych kontrowersji budzi ten temat, nie potrafiłam się otworzyć bardziej i opowiedzieć szczerze o naszej (mojej i Stasia) mlecznej drodze, która trwała ponad cztery lata. Idealnym impulsem okazało się zaproszenie do udziału w kampanii społecznej promującej długie karmienie piersią. Tak ! „Długość ma znaczenie” i wiem co mówię, a teraz chętnie Wam o tym opowiem.

Zacznijmy jednak od początku. Nigdy nie miałam planu ani „ambicji” aby długo karmić naturalnie syna. To wszystko wyszło spontanicznie… i naturalnie właśnie. Gdy byłam (już w zaawansowanej) ciąży tak naprawdę pierwszy moment kiedy pomyślałam o karmieniu piersią/ lub nie, pojawił się gdy ostatecznie kompletowniśmy wyprawkę i pani w sklepie zapytała czy wybrałam już laktator. W mojej głowie pojawiła się myśl : czy ja w ogóle potrzebuje takiego sprzętu? Chwilę później, podczas jednej z ostatnich kontrolnych wizyt u naszego profesora prowadzącego ciążę, lekarz wręczył mi wizytówkę Magdy (doradczyni i położnej laktacyjnej) mówiąc: W szpitalu będzie pani kilka dni ale później zostanie pani z tym sama. – Z czym panie profesorze? Z karmieniem piersią.-odparł spokojnie. Wtedy właśnie zrozumiałam, że mówi o czymś o czym nie mam pojęcia i co zaczęło mnie przerażać.

Staś urodził się kilka dni później i powiem szczerze, że nasze laktacyjne początki były trudne i bolesne. Tak, brakowało mi wiedzy i doświadczenia. Po cesarskim cięciu miałam problemy z pokarmem, oraz nie każda położna w szpitalu była wspierająca i pomagająca. Wszystko zmieniło się podczas pierwszej wizyty domowej wspomnianej wcześniej położnej Magdy, która powiedziała do mnie słowa, które każda młoda mama powinna usłyszeć (i to nie tylko w kwestii karmienia piersią) :Ty jesteś jego mamą i wiesz co jest dla niego najlepsze . Tego właśnie potrzebowałam! Poczułam wtedy mocno, na własnym przykładzie, że wraz z narodzinami dziecka rodzi się intuicja matczyna w kobiecie i naprawdę wiemy, czujemy co dla naszego dziecka będzie najlepsze. Z tym uczuciem i przekonaniem podejmowałam wszystkie kolejne macierzyńskie decyzje. Zarówno te o karmieniu piersią, jak i wszystkie inne związane z wychowaniem Stasia.

Tak bez planu i z poczuciem, że chcę dać mojemu dziecku to co najlepsze rozpoczęła się 9 sierpnia 2015 roku moja najwieksza życiowa przygoda. Z perspektywy czasu i doświadczenia, gdy moje koleżanki i znajome pytają mnie o początki karmienia piersią zawsze mówię : dajcie sobie trzy miesiące na nauczenie się siebie wzajemnie. U mnie i Stasia tak właśnie było. Po kilku dniach od narodzin, gdy przystawianie do piersi coraz lepiej Staszkowi szło (a mi sprawiało coraz mniej bólu) czułam coraz mocniej, że chce mu dać mój pokarm a nie sztuczną mieszankę. Momentami bolało, bo poranione piersi zdawały się „nie być w pełni gotowe”. Nie była to jednak walka, a raczej podążanie za potrzebami dziecka i moim macierzyńskim instynktem. Mam też świadomość, że choć nie było kolorowo to miałam ogromne szczęście móc doświadczyć tak długiej i pięknej drogi mlecznej. Mimo, że świadomie promuję karmienie naturalnie i zachęcam do karmienia piersią wszystkie mamy, to jestem ogromną przeciwniczką laktoterroryzmu i zmuszania kobiet do jakichkolwiek macierzyńskich wyborów. Fakt, bliskość z dzieckiem podczas karmienia piersią jest nie do zastąpienia (czymś innym), ale to nie znaczy, że mamy karmiące dzieci mlekiem modyfikowanym są gorsze, czy też mają słabsze relacje ze swoimi dziećmi.

Karmienie naturalne to zdecydowanie same korzyści dla mamy i dziecka, zarówno emocjonalne i zdrowotne przez cały czas jego trwania. Mleko mamy nie zmienia się magicznie wodę po jakimś czasie… Zawsze ma wartości odżywcze dopasowane do wieku i potrzeb dziecka. Tych mitów jest więcej, ale w oparciu o własne doświadczenie oraz wiedzę medyczną wiem jak bardzo takie społeczne przekonania są krzywdzące i … głupie! WHO zaleca karmienie piersią dziecka dwa lata lub dłużej jeśli mama i dziecko mają taką potrzebę. My mieliśmy, jednak to nie oznacza, że „rola cycusia” i jego intensywność była taka sama w życiu rocznego i trzyletniego Staszka. Zdecydowanie były to inne potrzeby. Dla mnie przy noworodku karmienie piersią to ogromna wygoda ( mleko zawsze przy sobie i w odpowiedniej temperaturze), a później przy starszym dziecku pierś to najlepszy uspokajacz i poczucie bezpieczeństwa, a na finiszu karmienia lub raczej dokarmiania (podkarmiania) to po prostu „karmienie (wartościową ) miłością”. Trzyletni Staś „tankował już tylko paliwko” przed przedszkolem, bo po drugim roku życia naturalnie wyeliminowałam zasypianie z cycusiem oraz karmienia w ciągu dnia. Skończyły się też karmienia w miejscach publicznych, do których małe dziecko jak najbardziej ma prawo. Tak, miałam pokarm przez ponad cztery lata i mój syn z niego korzystał ale nie porównujmy intensywności karmienia piersią noworodka do kilkulatka. To bardzo ważne stwierdzenie i techniczna uwaga do hejterów. Kilkulatek na piersi to zupełnie inny ssak niż noworodek. Przez ostani rok, lub dłużej Staszek (nawet nie codziennie) popijał moje mleczko po przebudzeniu. Nie cierpię określenia „odstawienie” … U nas zdecydowanie go nie było. Etap karmienia piersią stopniowo wygasał i był ograniczany wedle moich odczuć i potrzeb Stasia. Ponieważ miałam do czynienia już z bardzo rozumnym i mądrym chłopczykiem spokojnie ustaliliśmy że to koniec mleczka w cycusiach mamusi. Staś płynnie przeszedł od picia mleczka do po prostu przytulania się do mnie i celebrowania naszej bliskości. Tak jest do dziś.

Czy było warto? Oczywiście! nie chcę mówić że nasza relacja opiera się tylko i wyłącznie na długim karmieniu piersią ale na pewno to ją bardzo wzmocniło. Staś jest bardzo mądrym i zdrowym chłopczykiem. Zabawnym łobuzem, który jednocześnie jest czułym i empatycznym małym mężczyzną mocno związanym, a nie uwiązanym z mamą. Jako mama czuję się spełniona i dumna z naszej długiej mlecznej drogi, a jako kobieta po kilku latach hejtu (szczególnie internetowego) jestem silniejsza i bardziej świadoma swojej wartości. Zawsze apeluję, aby być specjalistami… ale od swoich dzieci. Natomiast opinie prawdziwych fachowców i wiele cennych informacji znajdziecie na stronie kampanii Długość ma znaczenie, której mam zaszczyt być ambasadorką.


Strona Kampanii DŁUGOŚĆ MA ZNACZENIE

Zdjęcia Izabela Pluskwa Fotoiska

Biżuteria Apart

Sukienka Just Paul

4.6 17 votes
Article Rating

Patrycja Sołtysik26 maja, 2021share

Subscribe
Powiadom o
guest

8 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Patrycja
Patrycja
3 lat temu

Ja również długo karmię. Mój syn ma już 3 i pół roku. Karmię go tylko wieczorami bo on nie potrafi zasnąć. Każda próba innego zasypiania kończy się tak samo… Kiedyś nie wyobrażałam sobie tak długo karmić… Teraz z perspektywy czasu nie wyobrażam sobie inaczej postąpić. Nie oceniam nikogo ….wiem już z własnego doświadczenia, że naprawdę warto. Kiedyś jeszcze jak nie byłam w ciąży widziałam te całe artykuły o twoim długim karmieniu i te straszne komentarze….pomyślałam no faktycznie długo ! Ja nie dała bym rady aż tak długo. I co ? Zmieniłam totalnie zdanie i podejście . To była najlepsza decyzja… Czytaj więcej »

Iwona
Iwona
3 lat temu

Karmie 3,5 roku (końca nie widać)Do 2r.z mówiłam o tym otwarcie. Obecnie temat przemilczam wiedząc jaka fala hejtu na mnie zawsze spadała i spadnie. Moje przekonania do nikogo nie trafiały, odpuściłam. Wiem, ze karmienie to najlepsze co mogę dać mojemu dziecku. I na tym się skupiam.

Asia
Asia
3 lat temu

Hmmmm, prawie jakbym czytała o sobie i moim Ignasiu. Prawie, ponieważ po czterech latach karmienia dołączyła do nas nasza Lilunia. I tym oto sposobem karmimy sie już 4 lata i 8 miesiecy. Dzisiaj synuś mi powiedział, że kiedyś zastanowi się, czy przestać pić cycusia 🙂

Gosia
Gosia
3 lat temu

Nigdy nie patrzyłam na innych! Nie obchodzi mnie co myślą ludzie. Ja wiem najlepiej co mogę dziecko potrzebuje. Stąd pierwsza córka prawie 4lata,druga niespelna 2 ponieważ jestem w 3ciaży. Z.mojej silnej inicjatywy wygasł pokarm ale nadal jest bliskość cycucia i przytulanie. Tak jak trzeba.

Anabella
Anabella
3 lat temu

Przybijam 5, nas zawsze wyśmiewano z powodu długiego karmienia ale ja czułam że warto. Potrzebowaliśmy tego obie . U nas zakończenie nie było łagodne zakończone z powodów zdrowotnych.

MALWINA
MALWINA
3 lat temu

Karmienie piersią to najcudowniejsza przygoda mojego życia! Piekne słowa 😍

8
0
Would love your thoughts, please comment.x