dwa kroki
Za mną, za nami miesiąc blogowej ciszy. Ostatnie bardzo życiowe i aktualne dla mnie tematy jakie poruszyłam sprawiły, że z jednej strony miałam wrażenie, że zrobiłam ogromny krok naprzód i otworzyłam się w tematyce niepłodności, aby po chwili zrobić dwa kroki w tył… schować się i niestety właśnie w poruszonym temacie trochę pocierpieć. Wycofałam się ponieważ sfery życia, o których nie chcę więcej i ze szczegółami opowiadać wymagały ode mnie więcej emocji, czasu i obecności. Tak właśnie wygląda (moja) droga leczenia niepłodności. Nie tylko są to ściany, o których już pisałam. Zdarzają się ostre zakręty oddalające od mety na wydawałoby się ostatniej prostej. Upadki z wysokich schodów oczekiwań i nadziei. Szukanie winy w sobie, choć wiadomo, że jej nie ma. Obezwładniająca bezsilność i żal do losu oraz złość na cały świat… aż w końcu robisz kolejne dwa kroki w tył, trwasz i marzysz o sile do małego kroczku naprzód. Ty czekasz, a czas ucieka …
Nie zatrzymam czasu ale chcę działać! Wróciłam do życia, do bloga i do nadziei. Tak jeszcze niepewnie, ale stanowczo chcę iść naprzód. Życia nie da się zatrzymać, tak naprawdę nie można „przeczekać trudniejszych chwil”, trzeba je przeżyć. Będąc mamą tym bardziej nie możesz wziąć wolnego, stwierdzić, że świat się wali i zostać w dołku, w łóżku na kilka dni… Może to i lepiej ? Po jednym takim dniu wagarów od przedszkola, od pracy i od życia… trzeba wrócić. Tym razem potrzebowałam dwóch takich dni, ale wróciłam i jestem. I jeszcze wierzę w (medyczne) i życiowe cuda. Spod ściany apelowałam o spokój, teraz też go bardzo potrzebuję. Nie chcę pocieszania i złotych rad, bo są takie momenty w tej chorobie gdy marzysz o pelerynie niewidce… Nie chcę pytań, nie chcę tłumaczyć. Na ten moment muszę opanować emocje i zebrać siły do kolejnego nawet najmniejszego kroku w przód. Na ten moment również przyjmuje i niejako godzę się ze stwierdzeniem, że w całej mojej trudnej sytuacji mam AŻ jedno dziecko i być może więcej ich mieć nie będę. Chcę być szczęśliwą mamą Stasia, bez względu na to czy będzie miał rodzeństwo czy nie.
Dlatego ogromnym wysiłkiem robię dwa kroki w przód wierząc, żebym razem to jest ostatnia prosta do szczęścia bez pułapek i zakrętów.
Zdjęcia Iza Pluskwa Fotiska
Sukienka Just Paul
Biżuteria Apart
5 listopada, 2021share
Zmagam się z tym samym. Pozostaje tylko modlić się o cud, bo niestety przekonałam się, że w wielu przypadkach, zarówno moich jak i moich bliskich, medycyna zawodzi, chociaż mamy XXI wiek. Ściskam, dużo siły.
ja jeszcze wierzę w cuda (medycyny) … mam jeden w domu <3