Blog Pati Sołtysik prosi o zaakceptowanie plików cookie związanych z działaniem strony internetowej. Więcej informacji o plikach cookie i przetwarzaniu danych osobowych można znaleźć w Polityce ochrony prywatności.późniejAKCEPTUJE

Kobieta z obrazka

W zeszłe wakacje, równo rok temu w moim życiu nastąpiło wiele zawirowań. Powiedziałabym nawet, że katastrofa goniła katastrofę. Mój świat rozpadł się wtedy na milion kawałów i naprawdę nie wiedziałam jak wszystko na nowo poukładać. Jak siebie samą posklejać. Patrzyłam wtedy w wielkie niebieskie oczy Stasia i obiecałam mu wtedy, że zrobię wszystko żebyśmy byli szczęśliwi. Nie było łatwo wszystko posklejać, ale warto było! Są rzeczy, o które zawsze będę walczyć, a rodzina to jedna z tych kwestii, w których nigdy nie odpuszczam. A teraz z perspektywy roku jestem z siebie dumna za tą „walkę” i determinację.

Dlaczego o tym mówię? Kamila ostatnio napisała świetny post o tym, żebyśmy pamiętały, że każda uśmiechnięta dziewczyna ze zdjęcia na instagramie też ma takie same problemy jak my, a czasem nawet gorsze. 

Nawet jeśli postrzegamy kogoś jako osobę sukcesu albo wydaje nam się, że jego życie jest łatwe, przyjemne i kolorowe to warto pamiętać, że nie znamy drogi jaka wiodła do momentu, w którym teraz ta osoba jest. Ja zawsze przypominam, że Instagram i treści publikowane w sieci to tylko fragment czyjejś rzeczywistości. Wiadomo też, że zawsze staramy się dzielić tymi pozytywami i dużo ładniejszymi zdjęciami niż tymi gorszymi i mniej korzystnymi. To jest naturalne. Ja w pamiętniku swojego instagrama zdecydowanie wolę utrwalać pozytywne i piękne chwile, choć gdy w moim życiu coś niedobrego się dzieje (bez szczegółów) ale uczciwie piszę, że coś jest źle.

Ja rok temu znalazłam się w sytuacji, w której żadna kobieta nie chciałaby się znaleźć. Z jednej strony dostałam wtedy ogrom wsparcia od bliskich ale i rownież dalszych, po prostu obserwujących mnie osób, a z drugiej strony odebrałam multum wiadomości z komunikatem „ty masz jakieś problemy? twoje życie to bajka”. A skąd takie wnioski?

Często jestem wrzucona do worka z napisem: „celebrytka”. Tak, mój mąż pracuje w telewizji TVN i zdarza nam się (choć robimy to bardzo rzadko) wyjść na jakąś imprezę z tzw ścianką, czy też nasze zdjęcia zrobione przez paparazzi ukazują się w różnych gazetach, ale celebrytką raczej się nie czuję. Mniejsza oczywiście o definiowanie czy kategoryzację. Bo to temat na osobny wpis, albo nawet kilka. Jedno chcę powiedzieć w związku z tym „celebryctwem”. Kolegując się, a czasem nawet przyjaźniąc się z różnymi kobietami z tzw. świata showbiznesu wiem jedno- wszystkie jesteśmy takie same i mamy takie same problemy! Nie ma lepszej i gorszej gliny, ani żadnej taryfy ulgowej.

Powiedziałabym nawet, że te „celebrytki” mają gorzej, bo o zdradach ich mężów i innych problemach ma szansę dowiedzieć się i plotkować cała Polska a nie tylko sąsiadki z bloku:)

Wracając do bycia kobietą z obrazka. Moje życie nie jest piękną bajką, ale tak to „moja bajka” i moja historia. Czasem smutna i dramatyczna, ale robię wszystko aby jednak więcej było szczęśliwych momentów i na moich instagramowych obrazkach właśnie takie chwile łapię, bo przecież one są najcenniejsze. Każda z nas jest inna, drogie kobiety, ale naprawdę wiele nas łączy!


 Zdjęcia w lawendowym polu wykonał dla nas Łukasz

Moja sukienka Aggi

Biżuteria Apart

0 0 votes
Article Rating

Patrycja Sołtysik4 sierpnia, 2019share

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
Anna
5 lat temu

Pani Patrycjo ma Pani rację. Różne osoby obserwuje na Instagramie. Był taki czas, że miałam ogromnego doła przeglądając zdjęcia – kobiety bez skazy, podróże za ogromne pieniądze w luksusowe miejsca a potem na szczęście się ogarnęłam 🙂 Zrozumiałam, że to skrawek życia (również mój). Od momentu jak zaczęłam bardziej siebie akceptować, życie stało się lepsze, choć problemy nie zniknęły 🙂

1
0
Would love your thoughts, please comment.x