Mój życiowy Towarzysz
Bycie mamą to ciężka praca. Pisałam kiedyś o tym, że często mamy „zostające z dziećmi w domu” są deprecjonowane przez społeczeństwo. Ja sama wiele razy byłam krytykowana „ za brak ambicji, lenistwo i ( nie nawidzę tego określenia) siedzenie z dzieckiem w domu…
Dla mnie bycie ze Staśkiem 24h na dobę bez pomocy opiekunek i niań ( dopiero od niedawna mamy przedszkole), z ogromnym wsparciem ale bez fizycznej pomocy ze strony męża, to ogromny przywilej ale i wymagające obowiązki i praca, od której nie mogę ( i nie chce !) wziąć wolnego.
No właśnie : nie chce, bo nie mam takiej potrzeby;-) Owszem dziecko zmienia bardzo wiele w życiu , ale w moim odczuciu w niczym nie ogranicza. Będąc pełnoetatową mamą rozwinęłam skrzydła! Teraz czuję, że mogę wszystko. Po obronie pracy magisterskiej zajęłam się różnymi projektami i działaniami w szeroko pojętym Internecie.
Na ten moment zaczynam coraz śmielej mówić, o tym, że zarabiam i spełnieniam się w tym co robię. Nie czuję też, że „straciłam siebie”, że potrzebuje „wolnego od bycia mamą”.
Razem ze Stasiem podróżuje, zwiedzam i uważam, że nie mogłam sobie wyobrazić lepszego kompana każdej wyprawy ! Czy jest to nasz rodzinny relaks, czy wyjazd choć częściowo biznesowy, to dla Staszka jest to zawsze super przygoda. Cieszę się, że moja praca oraz zamiłowanie do podróży dają Staszkowi możliwość odwiedzania różnych miejsc oraz hoteli. Poznawania różnych ludzi, degustacji smaków.. To wszystko tak naprawdę kształtuje otwartość mojego synka na świat. To, że umie się odnaleźć w wielu sytuacjach.
Jestem zwolenniczką, aby dziecko uczestniczyło w jak najróżniejszych sytuacjach dnia codziennego. Oczywiście wszystko w granicach zdrowego rozsądku. Są przecież miejsca i sytuacje nieodpowiednie dla maluchów. Zawsze patrzę przede wszystkim komfortem Stasia ale również ludzi którzy np. chcą spokojnie zjeść posiłek w restauracji, która wcale nie jest przystosowana dla dzieci ( dlatego nie odwiedzamy ze Stanisławem takich miejsc).
Często myślę, że to jest wspaniałe, że Staszek mi towarzyszy w tak wielu sytuacjach… Ostatnio patrzę na to jednak z zupełnie innej perspektywy, że: to ja mu towarzyszę. I uważam to za wyjątkowe wyróżnienie.
Mam przywilej być jego kompanem, czasem przewodnikiem i mam nadzieje przyjacielem. I tak razem poznajemy i odkrywamy świat.
zdjęcia wykonał dla nas Łukasz https://www.cardiganbrothers.com
miejsce Blue Mountain Resort
Moje stylizacje:
czarna sukienka Vissavi
buty Ryłko
Biżuteria Apart
Torby podróżne Reisenthel
14 lipca, 2019share