monady blue(s)
Nie wiem czy blue monday to faktycznie sztuczny wymysł ogłoszony na podstawie obliczeń wedle matematycznego (?) wzoru, czy to taka moda … czy też umowna data kumulacji niekorzystnych warunków pogodowo- emocjonalno zimowych. Najbardziej trafne dla mnie jest to trzecie określenie. Nieszczęsny smutny poniedziałek przypada na miesiąc po świętach Bożego narodzenia. W zupełnym kontraście do grudnia który jest wesoły i pełny radosnych oczekiwań na gwizdkę i sylwestra, mam wrażenie, że od początku stycznia i nowego roku człowiek coraz bardziej opada z energii, ma przesyt grudniowej świątecznej atmosfery i tak około miesiąc później następuje kumulacja „styczniowego doła”.
Oczywiście,że łatwiej się funkcjonuje i dużo przyjemniej wstaje się z łóżka gdy jest ciepło i słonecznie. Kilka razy w tygodniu myślę „oby już przyszła wiosna”… Ale nie będę na tą wiosnę czekać bezczynnie, dlatego pomijając kilka dni choroby działam na pełnych obrotach ! Mając w domu mały wulkan energii nie mam zresztą wyboru 😉
Od 2004 r. 20 stycznia nazywany jest najbardziej depresyjnym dniem w roku. Nie ma co ukrywać, że szarobury styczeń w tym roku rekordowo spowity smogiem nie nastraja pozytywnie, ale … nie dajmy się zwariować i zdołować ! 😉
Już jako mama miałam w swoim życiu kilka naprawdę trudnych i prawdziwie „depresyjnych momentów”… Może kiedyś więcej na ten temat opowiem, ale dziś nie jest ważne to co się konkretnie działo, a to jak sobie z tym smutkiem i trudnym ( wydawać by się mogło za głębokim dołem) poradzić .
Odpowiedź jest prosta. Jesteś mamą: musisz dać radę ! Jesteś mamą: chcesz dać radę !
I nie chodzi o to aby cały czas się uśmiechać i udawać, że jest idealnie… ja kiedy naprawdę jest mi bardzo źle i smutno mówię o tym Stasiowi i nie ukrywam. Dzieci przecież doskonale wyczuwają fałsz i nasze prawdziwe emocje. Chodzi o to aby dostrzegać powody do uśmiechu i nie nakręcać się negatywnie. Aby starać się „pozytywnie zaczarować” każdy dzień. Brzmi banalne ?
Bo tak naprawdę trudne nie jest . Od nas zależy co zbuduje nasz nastrój: szara mglista pogoda za oknem czy ciepłe ciałko lat 4,5 które przyjdzie rano się wtulić i powie „kocham cię mamusiu” . Ja zdecydowanie korzystam z energii mojego prywatnego słoneczka i gdy w połowie dnia dopada mnie uczucie „beznadziejna pogoda, nie mam siły, nic mi się nie chce” , korzystam z wspomnień porannego ciepełka i od razu chce się działać i żyć ! I tak z monday blue można zrobić pozytywną melodię i zanucić wesoły monday blues !
Zdjęcia wykonała Dominika Fijak Lumos Artystyczne Studio Fotograficzne link
Moja stylizacja
sukienka BlackBow
buty Kazar
Biżuteria Natalia Nguyen Studio
20 stycznia, 2020share