Blog Pati Sołtysik prosi o zaakceptowanie plików cookie związanych z działaniem strony internetowej. Więcej informacji o plikach cookie i przetwarzaniu danych osobowych można znaleźć w Polityce ochrony prywatności.późniejAKCEPTUJE

obecna mama

Mówi się, że to po dzieciach najbardziej widać upływający czas i zdecydowanie jest to prawda! W końcu, my dorośli jesteśmy wiecznie młodzi … a już napewno nie zmieniamy się tak szybko i mocno jak dzieciaki;-) 

Czas płynie, czasem wręcz ucieka i nic na to nie poradzimy. Od nas jednak zależy jak go spędzimy i przeżyjemy. Wszystko zaczyna się w głowie, a ja uważam, że nasze podejście może zdeterminować i określić każdą sytuację w życiu. Już będąc w ciąży miałam pewne postanowienia w tej kwestii i  jak do tej pory udaje mi się w nich trwać. Cieszę się każdą chwilą i nie dołuję pędzącym czasem. I wbrew głupim komentarzom hejterów zdecydowanie mogę pogodzić się z tym, że mój chłopczyk to już całkiem duży mężczyzna. 

Pamiętam jak urodziłam Stasia to często dostawałam życzliwe, a jednocześnie dziwne dla mnie rady – aby cieszyć się tym etapem jak Staszek jest taki malutki, bo później już nie będzie tak fajnie…To prawda, że będzie inaczej ale czy mniej fajnie ? 

Od samego poczatku postanowiłam maksymalnie wykorzystać nasz wspólny czas i cieszyć się tym etapem rozwoju na którym obecnie jest mój synek. Uwielbiałam go jako malutkiego bobasa, cieszyłam  się kiedy szybko zaczął mówić i mogliśmy wreszcie porozmawiać ( choć zdecydowanie częściej negocjować). Nie żałuję czasu, którego przecież nie da się cofnąć, czy też zatrzymać.

Teraz cieszę się, że poznaję jego własne spojrzenie na świat, że wspólnie oglądamy filmy i podziwiam to jak wiele chłonie z naszych podróży. Jestem dumna, że jest takim fajnym chłopakiem i choć wcale ma niełatwy charakter… to kocham mojego niespełna pięciolatka i nie jest mi smutno, czy też nie tęsknię za momentem kiedy był maluszkiem. 

Mam wrażenie, że oboje bardzo naturalnie przechodzimy w każdy kolejny etap. Bardzo spokojnie zakończyliśmy długie  karmienie piersią i nie płakałam kiedy mój 3,5 letni synek zostawał pierwszy raz w przedszkolu. To efekt zarówno mojego i jego podejścia, choć wiem, że w każdej z tych kwestii to moja perspektywa była determinująca i łagodząca.

Utkwiło mi w pamięci też zdarzenie nieco odwrotne kiedy z sześciomiesięcznym Stasiem przyszłam ubezpieczyć samochód a pani, która  podpisywała ze mną umowę powiedziała „ wreszcie fajny etap u dziecka, te pierwsze miesiące to męczarnia ….” Ogromnie się zdziwiłam, bo choć te pierwsze miesiące to czas kiedy wzajemnie się siebie z dzieckiem uczymy, to w moim odczuciu był to okres pełny czułości, miłości, owszem zmęczenia, ale dobrze go wspominam. Dla mnie to była magia początków macierzyństwa. Piękny czas, choć nie chcę do niego wracać. Dlaczego ? 

Bo żyjemy tu i teraz! Jesteśmy razem bo wspólny czas jest najcenniejszy. Nie mam wpływu na to, że dni uciekają i czas tak szybko płynie, ale mam wpływ na to jak przeżywam moje macierzyństwo i dzieciństwo mojego syna. Wyjątkowe chwile zatrzymuje w kadrach…i razem pędzimy dalej.

Nie martwię się i nie tęsknię za tym co już za nami… celebruję chwile i jestem. Po prostu jestem bardzo obecną mamą.

ps

Jak dla każdej mamy mój synek choć coraz większy w jakimś stopniu zawsze zostanie malutkim syneczkiem i to w byciu mamą jest magiczne.


Zdjęcia Izabela Pluskwa Fotografia Fotsika

Sukienka Laurella

Biżuteria Apart

0 0 votes
Article Rating

Patrycja Sołtysik6 maja, 2020share

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x