Blog Pati Sołtysik prosi o zaakceptowanie plików cookie związanych z działaniem strony internetowej. Więcej informacji o plikach cookie i przetwarzaniu danych osobowych można znaleźć w Polityce ochrony prywatności.późniejAKCEPTUJE

syndrom lwicy

Wiele razy pisałam o tym, że macierzyństwo zmieniło mnie i wiele spraw w moim życiu. Z jednej strony uruchomiło we mnie jeszcze większe pokłady czułości i delikatności, a z drugiej w pewnych kwestiach stałam się stanowcza jak nigdy wcześniej ! 

Odkąd urodził się Staś zdecydowanie odcinam się od toksycznych osób. Chronię swoją przestrzeń i przestrzeń Staszka. Wcześniej nie stać mnie było na taką stanowczość i asertywność w wielu sytuacjach.  

Z drugiej strony jako mama zdecydowanie częściej odpuszczam różne drobne sytuacje, które wcześniej wyprowadzałyby mnie z równowagi i powodowały masę nerwów. Nie chcę żeby Staś widział wkurzoną mamę z błahych powodów. Pierwsze lata jego życia spędzaliśmy w zasadzie non-stop razem, a jak wiadomo emocje mamy silnie oddziałują na dziecko dlatego, w każdej takiej potencjalnej nerwowej  sytuacji miałam to naprawdę na uwadze. 

Odpuściłam  też mojemu perfekcjonizmowi… To nie było wcale takie łatwe. Musiałam przestawić się na to, że przy małym dziecku naprawdę ciężko cokolwiek zaplanować łącznie z godziną wyjścia z domu. Niby jesteś już ubrana i gotowa do wyjścia a tu nagle okazuje się że to akurat pora karmienia albo następuje awaria pampersowa … Później są sytuacje, że negocjacje a raczej antyterrorystyczne pertraktacje ze zbuntowanym dwulatkiem trochę się przedłużają i też wszystko co sobie założyłaś niekoniecznie nastąpi o zaplanowanej porze. Odpuszczasz sobie, jemu i jest lżej ! 

Jako mama coraz silniej odczuwam u siebie „syndrom lwicy” . Znacie to prawda ? Jestem miła i uśmiechnięta ale spróbuj zrobić krzywdę mojemu dziecku a rozszarpie cię na kawałki ! Chyba każda mama taką lwicę w sobie ma:-) Im Staszek jest starszy tym coraz mocniej ten syndrom odczuwam.

Wcale nie polega to na tym, że w każdej sytuacji chodzi o prawdziwą walkę w imię dziecka. To raczej dbanie o bezpieczeństwo dziecka różnymi metodami. Ale interwencje też się zdarzają. Są to jednak zawsze walki na argumenty;-) 

Przypomniała mi się taka sytuacja kiedy umówiliśmy się z Heniem i jego mamą w jednej z warszawskich klubokawiarni z dużą zjeżdżalnią i zabawkami pośród stolików dla mam. Siedziałyśmy z Kasią przy stolikach, a nasze łobuzy bawiły się obok. W pewnym momencie jedna z mam podeszła do mnie i ostentacyjnie mówi: „ czy to pani dziecko które biega w majtkach bez spodni ? Czemu go pani nie pilnuje ? ( w domyśle czemu nie zauważyłam ze nie ściągnął spodnie i biega bez nich) na co odpowiedziałam spokojnie ( ale stanowczo) tak wiem, że Staszek nie ma spodni i biega w bokserkach . Zanim zdążyła wypowiedzieć kolejne zdanie przebiegło moje lwiątko. Więc mówię do Stasia : opowiesz tej pani gdzie twoje spodnie? Na co Staś : Mój kumpel Henio zrobił siku w majtki, więc pożyczyłem  mu moje suche spodnie żebyśmy nie musieli wracać do domu i bawić się razem. Wyobrażacie sobie mój matczyny triumf na twarzy połączony z dumą (Staszek okazał się super kumplem i sam zaproponował mi żebyśmy pomogli Heniowi) i zszokowaną minę czepialskiej  pani! Tak to był również jeden z tych momentów mamy lwicy !

Doskonale wiecie, że mimo obecności Stasia na moim profilu na instagramie oraz tu na blogu zawsze jego wizerunek jest chroniony i nigdy nie pokazuje go buzi. Powodów jest wiele. Ale upraszczając sprowadza się to do nie robienia z niego osoby publicznej, zapewnienia mu bezpieczeństwa i anonimowości na tyle na ile jest to możliwe. Jest to też obrona przed hejtem. Na ten temat na pewno w napiszę jeszcze dłuższy tekst. 

Im Staszek jest większy i starszy świat wokół niego staje się coraz bardziej skomplikowany i trudny. Nie chcę idealizować rzeczywistości, ani rozpościerać nad moim synem ochronnego klosza, ale wiem, że zawsze będę chciała bronić go i zapewniać mu bezpieczeństwo na tyle na ile jest to możliwe. Zawsze wydawało mi się że jako zodiakalny Baran prędzej mi właśnie do takiego upartego symbolu… Ale okazało się że rodząc małego sierpniowego lwa razem z nim narodziła się w wannie właśnie mama lwica.


Zdjęcia. http://www.natiandalex.com/

biżuteria Apart

buty Kazar


sukienka Laurella

0 0 votes
Article Rating

Patrycja Sołtysik27 lutego, 2020share

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x