bolesna ścieżka
Marzec to wyjątkowy, kobiecy miesiąc. Nie tylko ze względu na Dzień Kobiet przypadający na 8 marca. Marzec jest miesiącem świadomości endometriozy. Choroby bardzo kobiecej, choć często odbierającej wiele walorów kobiecości…
Rok temu opublikowałam na blogu jeden z najtrudniejszych i najbardziej osobistych tekstów do tej pory. Bolesna kobiecość to zarówno historia mojej codzienności, życia z tą chorobą i i trudnej walce o Macierzyństwo.
Dziś o endometriozie chciałabym napisać właśnie w kontekście macierzyństwa i bezpłodności oraz problemów z zajściem w ciążę. Niestety często ta choroba wyklucza szanse na to aby zostać mamą, lub powoduje, że jest to bardzo, bardzo trudne.
Od kilku lat prowadzę aktywnie profil na instagramie, a od roku piszę do Was również tutaj, na blogu. Dzielę się fragmentami mojego życia, pokazuje różne jego barwy ale są granice prywatności, których nie pozwalam przekroczyć. Tak samo jest w życiu realnym, w kontaktach na żywo z różnymi osobami. Tu obowiązują te same granice i zasady. I powiem tak od siebie, że wyznaczanie ich bywa naprawdę bolesne i trudne.
Zarówno w rzeczywistości jaki i w wirtualnej przestrzeni często pojawiają się skierowane do mnie pytania o drugie dziecko, ostatnio nawet dowiedziałam się, że „jedno dziecko to moje wygodnictwo”…. Często nie są to złe intencje ale ogromny nietakt ze strony osób pytających, a czasami niestety powód do obrażania i hejtu- z czym często się mierzę.
Pytanie o to czy chcesz mieć dziecko (kolejne, pierwsze… ) nie jest pytaniem z cyklu „jakiej muzyki słuchasz” . To są pytania, których w żadnej sytuacji uważam nie powinno się zadawać kobietom. Po pierwsze jest to sprawa bardzo intymna i prywatna, a po drugie naprawdę bywa bardzo trudnym tematem dla wielu kobiet. Są też oczywiście kobiety, które po prostu nie chcą mieć dziecka i naprawdę nie ma powodu aby się komukolwiek z tego tłumaczyły.
Jedyna osoba jakiej muszę i chcę się tłumaczyć to mój syn gdy dopytuje o rodzeństwo, które bardzo chciałby mieć… Mam nadzieję i wierzę, że spełnimy z Andrzejem jeszcze jego marzenie. Ale może tak się nie wydarzyć. Prawda jest taka, że i tak czuję, że wygrałam choć na chwilę z moją chorobą bo mam Stasia! Wielu kobietom endometrioza nie daje takiej szansy. Dlatego jeszcze wierzę w cuda, a jeśli ja wykorzystałam już swój limit szczęścia, to nie będę mieć żalu do losu.
Mam jedynie żal do ludzi… Że utrudniają bolesną ścieżkę wielu kobietom.
Zdjęcia. http://www.natiandalex.com/
biżuteria Apart
moja stylizacja Intimissimi
5 marca, 2020share
Endometrioza to bardzo bolesna choroba. Cierpi zarówno ciało, jak i psychika. Mam 34 lata. Zmagam się z nią już kilka lat. Choć chciałbym bardzo zostać mama to póki co bezskutecznie. Na instagramie ciągle ukazują się zdjęcia szczęśliwych przyszłych mam i aż kłuje w sercu, że to nie ja. Każdy miesiąc jest momentem wyczekiwania, że może tym razem się udało. Żyje nadzieja, że tak się w końcu stanie. Pozdrawiam i życzę także dla Ciebie dużo siły Patrycja:)
rozumiem Cię doskonale… i wysyłam dużo siły <3