Bolesna Kobiecość
Długo zwlekałam z publikacją tego posta… Kończy się już marzec- miesiąc wyjątkowy, więc postanowiłam podzielić się z Wami tym bardzo osobistym tekstem. Na publikację czekał wiele dni, a w mojej głowie od wielu miesięcy.
Dlaczego marzec jest wyjątkowy ? Ponieważ marzec jest miesiącem świadomości choroby na którą cierpię- endometriozy. Mama Ginekolog nazwała endometriozę w dwóch słowach: ból i niepłodność.
Czym jest endometrioza ? W skrócie i najprościej tłumacząc endometrium, które powinno znajdować się jedynie w jamie macicy rozprzestrzenia się po różnych miejscach i narządach w organizmie kobiety.
Fachowo ale bardzo przystępnie wyjaśnia to Nikola https://mamaginekolog.pl/endometrioza/
Endometrioza ma różne stopnie zaawansowania bólu i charakterystykę. Ja bym powiedziała, że cechuje ją indywidualność, chociażby dlatego, że stopień odczuwania bólu jest tak bardzo nieporównywalny.
Są dziewczyny, które co miesiąc lądują na pogotowiu, a są takie jak ja które, z trudem ale „normalnie funkcjonują”.
Endometrioza powoduje bóle nie tylko „kobiece” i „miesiączkowe”. Często zdarza się, że chorująca ma więcej objawów i problemów żołądkowych niż bóli menstruacyjnych. Zawsze miałam bolesne miesiączki, ale przecież okres ma tyle kobiet na świecie i odczuwa przy tym ból, że nie wydawało mi się to „podejrzane”. Zostałam też wychowana raczej w myśl „aby się nad sobą nie użalać”, więc nie pozwalałam sobie na myślenie, że mnie może boli za bardzo…
W liceum zdiagnozowano mi ( po kilku latach okazało się, że błędnie) „zespół jelita drażliwego”… Oczywiście nie mam tego schorzenia. Na tamten moment nie poszerzono diagnostyki, a leki przeciwbólowe oraz rozkurczowe, jakie przepisał mi gastrolog wystarczyły. Do tego duży stres przed maturą (jako powód do różnych dolegliwości) i w efekcie nie było podejrzeń endometriozy. A powinny być…
Piszę o tym, bo tak naprawdę jest ogromny problem ze świadomością tej choroby w naszym kraju… i może moja historia komuś po prostu pomoże.
Na forach internetowych i portalach medycznych kobiety piszą jak wiele lat czekały na diagnozę, jak dużo przeszły… aby tak naprawdę w wielu przypadkach usłyszeć wyrok. Bo endometrioza to choroba nieuleczalna, na nią nie ma lekarstwa.
Choć endometrioza to choroba bardzo kobieca to równie bardzo tą kobiecość odbiera…
Następstwem endometriozy bardzo często jest niepłodność. A dla kobiety usłyszeć, że nie będzie mogła mieć dziecka to tak jakby ktoś Ci powiedział: „nie jesteś prawdziwą kobietą”. Ja tak się poczułam i nie mówię, że każda z nas ma zostać matką, ale każda powinna mieć możliwość nią być.
Tak naprawdę dopiero kiedy zdecydowaliśmy się z Andrzejem na dziecko okazało się po serii badań, diagnostyki i ostatecznie operacji, że choruję na endometriozę. Jedynie zabieg operacyjny (laparoskopia) może ostatecznie potwierdzić chorobę i jednocześnie, mówiąc najprościej przygotować, wyczyścić organizm kobiety aby dać mu szansę na zajście w ciążę.
Macierzyństwo, o którym często Wam tutaj opowiadam jest dla mnie najpiękniejszą przygodą ale moja droga aby zostać mamą była najtrudniejszą i najbardziej bolesna jaką przyszło mi przejść.
Chyba nigdy nie zapomnę dwóch zdań jakie uslyszałam od różnych lekarzy podczas walki o spełnienie marzeń
Jeden ginekolog, który miał skonsultować moje wyniki powiedział mi wprost: „że nie ma różnicy czy zarodek znajdzie się w kieszeni czy w mojej macicy bo efekt będzie taki sam- żadne z tych miejsc nie pozwoli na rozwój ciąży…” Bolało, cholernie bolało.
Ale chyba jeszcze bardziej przeraziła mnie informacja kiedy już udało mi się zajść w ciążę, to jeden z lekarzy powiedział mi, że zajście w ciążę to nawet nie jest połowa sukcesu… Boleśnie i szybko to zrozumiałam.
Na moim brzuchu oprócz blizny po cesarskim cięciu jest jeszcze kilka blizn po laparoskopii podczas której zdiagnozowano ostatecznie endometriozę i usunięto ogniska choroby… Gdy patrzę na te ślady na moim ciele widzę mapę, historię opowiadającą lata niezrozumiałego bólu, czas diagnozy, leczenie, walkę o zajście w ciążę , kilka miesięcy strachu, leżenia w domu i szpitalu z powodu zagrożonej ciąży i wreszcie szczęśliwy poród . Najpiękniejszy dzień mojego życia! Dzień zwycięstwa.
Nigdy nie wyzdrowieję, nie da się wyleczyć endometriozy, ale wierzę, że jeszcze kiedyś ją pokonam i Stanisław będzie miał rodzeństwo 😉
Jeśli jednak tak się nie stanie, nie będę miała żalu do losu. Jestem wdzięczna za mój prywatny mały cud!
Kobiecość bywa bardzo bolesna ale jest piękna. I lubię to moje nawet niedoskonałe, ale kobiece ciało !
Zdjęcia wykonała Kasia Bonczek Happy Factory
Moja stylizacja widoczna na zdjęciach:
Body koronkowe Oysho
Szlafrok/ kimono Etam
Biżuteria APART
Włosy SO CHIC BEAUTY BAR
27 marca, 2019share
[…] to co mam! Wiele dziewczyn chorujących tak jak ja na endometriozę i doświadczających bolesnej kobiecości nie ma przecież żadnej szansy na macierzyństwo… Tak, tu niepewność jest najbardziej […]
mozesz Patrycjo wyjasnic dlaczego zarodek miał nie miec szansy w twojej macicy? tez mam endometrioze, robimy in vitro. ale jak przeczytałam twój post zastanawiam sie , czy to moze sie udac
endometrioza to choroba bardzo indywidualna… każda z nas jest inna, może mieć inne schorzenia… cóż wszystko co w tej prywatnej sferze byłam gotowa napisać to napisałam
.
Ja swoją walkę z endometriozą dopiero zaczynam, ale cieszy mnie to, że coraz więcej osób o tym mówi. Powodzenia w swojej walce 😀
Piękny tekst. Tyle w nim prawdy..Trzymam.kciuki Pani Patrycji. Cenię Wasza Rodzinę bardzo😊.Jestesmy małżeństwem 6 lat, nie mamy dzieci, chociaż 1 urodziło się w 6.miesiacu ciąży i synek zmarł po 13 dniach to i równiez mi została blizna po cesarskim cięciu. Żaden lekarz nie stwierdził u mnie endometeiozy.. Chociaż staramy się z mężem kolejne lata o kolejną ciążę i tak naprawdę,, podobno ” jesteśmy zdrowi. Taki los.. 😉Jedyne co mnie. Iepokoi to bardzo obfite miesiączki. Żaden lekarz endometriozy nie potwierdził… Pozdrawiam i ściskam Pani Patrycja! Trzymam kciuki za rodzeństwo dla Stanislawa!
Piękny tekst . Wierzę że Jescze uda się Pani , dokonać Jescze jednego „cudu”. Wiara czyni cuda. A Staś jest jednym z nich. Piękna i mądra z Pani kobieta. Życzę wszystkiego co najlepsze i gratuluję kolejnego dobrego posta.
Jesteś silną kobietką! I już czuję, że będę zaglądać tutaj bardzo często. Pozdrawiam 🙂
wiem…
znam ❤
u mnie najpierw nadżerka na całą tarczę szyjki potem 2 x cc.
dolegliwości nie da sie porównać z niczym innym 😔
dziękuję za ten tekst-jako kobieta jako mama i jako położna-to takie ważne,by Kobiety były świadome.
ściskam mocno i trzymam kciuki ❤
już raz się udało 💪🏻💪🏻💪🏻
Powtórzę po wielu komentarzach tutaj, ale powtórzyć warto. Jesteś bardzo silną kobietą, a przez to jeszcze silniejszą mamą. Jesteś napewno wspaniałą mamą! Zdeterminowaną tak mocno, żeby walczyć o swoje małe szczęście! Wspaniale, że dzielisz się z Nami swoją historią, choć domyślam się, że nie jest to dla Ciebie proste. Jednak po przeczytaniu wielu komentarzy to właśnie w Nas kobietach jest siła i to my nawzajem powinnyśmy klepać się po plecach i motywować do działania. Nie podcinajmy sobie skrzydeł, tylko pomóżmy podnieść się tym, które na chwilę upadły. Kobiety, kobietom.
Pozdrawiam gorąco.😙
Patrycja jesteś silną kobietą i trzymam za Ciebie kciuki.
Piękna Ty i cudowny wpis 😘❤
Życzę Ci wszystkiego najlepszego, nie znam Cię osobiście,ale bije od Ciebie ogromne ciepło i taka ludzka wrażliwość:))
Pani Patrycjo widzę często Panią spacerująca z synkiem. Zawsze uśmiechnięta i pełna energii. Wiem co to za choroba,sama na nią choruje i przeszłam już trochę… Życzę Pani i nam endo-kobietkom siły aby przetrwać kolejne bolesne miesiace
Piękna i mądra kobieta,Staś ma wspaniałą mamę😊
Jak bardzo ten tekst był mi dziś potrzebny.. Dziś usłyszałam, że mam kilka ognisk endometriozy. Nie wiele mi to mówiło. Od lekarza usłyszałam tylko „niech się Pani cieszy, zeszlororoczne poronienie to jednak chyba nie Pani wina tylko endometriozy. Małe prawdopodobieństwo, że donosi Pani kiedyś dziecko”. Całe popołudnie pomiędzy płaczem szukałam odpowiedzi w internecie co to są te ogniska endometriozy.. Znalazłam post Nicole, Małgosi, a teraz przeczytałam Twój.. Jesteś silna kobieta! I ja obiecuję sama sobie, że też nią będę!
Proponuje zmienić lekarza i udać się do specjalisty w tej dziedzinie . Po 5 latach starań w końcu trafiłam na dwóch wspaniałych lekarzy, Panią doktor z kliniki Novum , która od razu po pierwszym badaniu zasugerowała Endometrioze ( wcześniej żaden lekarz tego nie podejrzewał, a bóle które w późniejszym etapie były nawet podczas stosunku przypisywano brakiem rozluznienia ) a następnie na wspaniałego chirurga , który usunął wszystkie ogniska choroby, dodam że był to już 4 stopień. Od operacji minęło 10 miesięcy a obecnie jestem w 7 miesiącu ciąży. 🙂 dodam że mam 35 lat .
Brawo za odwagę Pati! Myślę, że to bardzo ważny tekst dla wielu kobiet. Życzę Ci dużo zdrowia i spełnienia Twojego /Waszego marzenia. Trzymam mocno kciuki i wierzę, że medycyna Ci pomoże w ponownym zostaniu mamą.
dziękuję! tak jak napisałam : cieszę się tym co mam! bo wiem, że w mojej sytuacji Stasiek to mały wielki cud!
Wow!!!świetny tekst ! prawdziwy, szczery, poruszający… Od dawna Cię obserwuję na insta i ten wpis właśnie pokazuje jaką odważną osobą jesteś 🙂 NO i potwierdza się to co zawsze mówię:SIŁA JEST KOBIETĄ ! :))) Dużo zdrówka dla Ciebie 💜
dziękuję!masz rację: siła jest kobietą! 😉
Super tekst , mówi prawdę 🙂 Patrycja jesteś silna kobieta
dziękuję! staram się jak mogę;)
Brawo za odwagę!!! Piękny i potrzebny wpis!!!
dziękuję! długo się do tego posta zbierałam … ale teraz gdy czytam komentarze wiem, że było warto się otworzyć!
Dziękuję za zaproszenie tutaj, za szczerość i za prawdę… Dziękuję, że opowiadasz o problemach tak otwarcie! Pokazujesz, że to nie jest strefa tabu, a realne problemy wielu kobiet! Dziękuję…
…Dziękuję, bo w tym momencie zatrzymuję się na chwilę i doceniam to co mam! … Dziękuję…
dziękuję za taki piękny komentarz… 😉 doceniajmy to co mamy i nie oceniajmy po okładce innych kobiet 😉
Również przeszłam długą drogę do tego, aby zostać mamą. Mam syna dzięki in vitro, nie wstydzę się tego, jest to coś wspaniałego, że w dzisiejszych czasach mnóstwo osób, które teoretycznie mogłyby jedynie marzyć o rodzicielstwie, spełnia swoje wielkie marzenie. I doskonale rozumiem Twoje myślenie o rodzeństwie dla syna – uda się to wspaniale, nie uda się – trudno, ja już mam mój mały wielki skarb!
Ściskam mocno.
Pięknie, że o tym piszesz! dla mnie nie ma nic złego w tej metodzie, wręcz przeciwnie ! <3 cudownie, że medycyna daje teraz takie możliwości! zdrówka dla Ciebie i synka <3
Dziękuję Pani za ten wzruszający wpis. Mogę tylko przypuszczać ile musiało to Panią kosztować. Jest Pani dzielną, wspaniałą kobietą, cudowną mamą równie cudownego i mądrego Stasia. Śledzę Pani instastory od bardzo dawna. Zawsze podziwiałam Panią jak pięknie wychowuje Pani syna, uczy nowych umiejętności i pokazuje jak piękne jest zycie. Teraz po przeczytaniu tekstu na blogu widzę jak trudną drogę przyszło Pani pokonać by cieszyć się z możliwości bycia mamą. Życzę Pani z całego serca i mocno trzymam kciuki by w przyszłości spełniło się Pani marzenie i oby Staś mógł zostać najwspanialszym starszym bratem. Dziękuję Pani za odwagę i publikację tego… Czytaj więcej »
Dziękuję za takie piękne słowa i wsparcie! Mam nadzieję, że mój tekst i moja historia komuś pomoże…tak wiele kobiet cierpi przez tą chorobę….
Gdy miałam 19 lat ,podejrzewali u mnie endometriozę… Na 99 % zrobili mi laparoskopię zwiadowczą i okazało się ,że mam tylko żylaki na macicy… Tak bardzo się wtedy bałam…Przez przypadek uslyszałam,jak lekarze rozmawiali o mnie i mówili…”Szkoda jej,taka młoda …ładna a nie będzie mieć dzieci” Przepłakałam 2 dni i dwie noce…Gdy po zabiegu dowiedzialam się ,ze to nie ta choroba to skakałam ze szczęścia.Profesor powiedzial,że moja skłonność do torbieli i żylaki nie są mimo wszystko fajne i nie mam czekać na pierwsze dziecko do 30+ Teraz we wrześniu kończę 30 i jestem szczęśliwą mamą 2 chłopakow Marcel (7) ,Szymek (3)… Czytaj więcej »
cudownie, że w całej tej historii wygrałaś 😉 masz swoich chłopaków! zdrowia i szczęścia dla Was ! <3
Jesteś taka kochana Pati 😉 Nie znamy się osobiście a czuję jakbym znała Cię całe życie .Dziękuję za bloga ❤