zapach wolności
Ciężko zdefiniować obecnie czym jest normalność, jak ma wyglądać „normalna rzeczywistość” … Czuję i wiem, że powrotu do świata sprzed pandemii już nie ma i nie będzie. A co i jak będzie ? Tego nie wiem…
Nie ukrywam, że momentami ta niewiadoma przyszłość jest bardzo dołująca i powoduje u mnie niemoc. Po tylu dniach izolacji ciężko mi wielokrotnie znaleźć w sobie siłę i motor do działania. Czuję też, że nerwy i emocje biorą często górę zarówno nade mną jak i nad Andrzejem i Stasiem… każdy ma prawo do gorszego dnia, a ostatnio tych dni jest coraz więcej. A zamknięci w czterech ścianach, od tygodni funkcjonujący w wielopłaszczyznowym uczuciu niepewności tracimy coraz bardziej odporność na dołki, smutki i inne zmartwienia. Staram się być dla chłopaków oparciem, wsparciem i gwarantem, że nie ważne jak ale będzie dobrze! Oni działają na mnie w ten sam sposób. Naparawdę doceniam, że mamy siebie nawzajem.
Pozwalamy sobie na chwilę słabości, ale staramy się zdecydowanie pozytywnie podchodzić do życia i znajdować radość w małych rzeczach, w chwilach nawet złudnej wolności łapać oddech i ładować baterie.
Lekkie złagodzenie obostrzeń spowodowało, że nadal unikamy miejskich parków, które są bardzo zatłoczone ale chętnie wsiadamy w samochód i robimy sobie plenerowe wycieczki za miasto. Często bez celu, tak żeby pojeździć, uciec z miasta, „przewietrzyć głowę” …
To dziwne ale mam wrażenie, że siadając za kierownicą mogę wszystko, mogę jechać gdzie zechcę… Oczywiście, że to nie jest prawda, ale chwila takiej ”wolności” jest mi po prostu potrzebna. Nie wyobrażam sobie mojego życia… poprzedniego życia, bez samochodu.
Samochód w naszym życiu jest bardzo ważnym elementem. Funkcjonując i dzieląc życie na dwa miasta w czasie przed pandemią ciągle kursowałam między Krakowem i Warszawą. Do tego wszelkie nasze częste wypady w góry, nad morze, do Włoch … a przy innych warunkach mieliśmy być teraz w Holandii na polach tulipanów … W ciągłym ruchu, ciągle w trasie… tak bardzo to lubiłam! Tak bardzo mi tego brakuje.
Dlatego co kilka dni ruszamy naszym Volvo po wolność. Decydując się na tą markę i model samochodu kierowałam się przede wszystkim bezpieczeństwem. Nie wiedziałam, że to auto da mi taki wymiar poczucia bezpieczeństwa. Możliwość poruszania się po tym niebezpiecznym świecie…
Dlatego co kilka dni ruszamy naszym Volvo po wolność. Decydując się na tą markę i model samochodu kierowałam się przede wszystkim bezpieczeństwem. Nie wiedziałam jednak, że to auto będzie mi dawało taki trochę nadal „abstrakcyjny” wymiar poczucia bezpieczeństwa i w ogóle możliwość poruszania się po tym niebezpiecznym świecie…
Zdecydowanie jednak nie chce się dołować i naprawdę próbuje odnaleźć się w tej nowej pełnej zakazów rzeczywistości. Moja koleżanka ze studiów powiedziała kiedyś, że luksus ma zapach benzyny, ja powiedziałabym, że w obecnej sytuacji to „Wolność pachnie benzyną”.
Doceniam, że mogę wybrać się na każdy samochodowy spacer i dojechać w odludne bezpieczne miejsce aby choć przez chwilę pooddychać bez maseczki. Zobaczyć jak przyroda budzi się do życia… dostrzec jaki świat jest piękny. Staszek ma możliwość pobiegania i spalenia chociaż trochę swojej ogromnej energii.
Uczymy się nowych zasad funkcjonowania i choć tak jak wszystkim nie jest łatwo, to jeszcze wierzę w inny wymiar wolności. Jeszcze będzie pięknie!
Zdjęcia Izabela Pluskwa Fotografia Fotsika
Moja sukienka Bizuu
Bizuteria Apart
Staś Lil Avenue
Nasz model Volvo to XC60 zakupione u Volvo Wadowscy
26 kwietnia, 2020share