Zwykłe jest niezwykłe
Gdy urodził się Staś postanowiłam sobie różne rzeczy. Jedną z nich było to, że choć zabrzmi to banalnie, chciałam mu dać cudowne, spokojne i beztroskie dzieciństwo.
Chciałam aby mu niczego nie brakowało. I nie chodzi mi tu tylko o piękne ubranka i akcesoria…
Owszem moje dziecko ma bardzo dużo zabawek i można powiedzieć, że materialnie niczego mu nie brakuje. Dla mnie jednak najważniejsze jest, że ma mój czas. Ma mnie.
Kiedyś podczas zakupów z koleżanką, której synek jest w tym samym wieku co Staś zatrzymałyśmy się przy stanowisku z ciastoliną. Ja mówię: Stasiek to uwielbia !
A moja koleżanka: daje mojemu synkowi, ale on nie umie się tym bawić …
No cóż … Sam nie umie – to jasne ! Ale jak Ty się z nim pobawisz, pokażesz co może z tej masy wyczarować to będzie umiał !
Bezcenne wspólne chwile są najpiękniejsze.
Po prostu lubimy być razem i nawet ze zwykłego spaceru po parku robimy niezwykłą przygodę. Znaleziony patyk staje się bronią laserową albo mieczem ( coraz bardziej ogarniam ten chłopięcy świat… choć czasem jest ciężko). Pozwalam na wybór wymarzonego balonika i cieszę się razem ze Staśkiem z nowego przyjaciela nadmuchanego helem, zamiast marudzić po co wydawać kasę na takie pierdoły jak balony … bo ja wiem po co : aby sprawić mojemu synkowi radość.
Jeszcze zanim Staś się urodził podjęliśmy z mężem decyzję, że ja zajmę się opieką nad Stasiem i nie będziemy korzystać z pomocy niań ani opiekunek. Ale Tak naprawdę dopiero gdy synek się urodził to z jednej strony doświadczyłam, że to jest trudne i często bardzo męczące zadanie ale z drugiej strony zrozumiałem jak macierzyństwo może dawać wiele szczęścia i spełnienia. A ja traktuje moje macierzyńskie obowiązki jako najpiękniejszy przywilej !
Bycie pełnoetatową mamą jest najpiękniejszym zawodem jaki mogłam sobie wybrać. Czas tak szybko biegnie a pierwsze lata życia dziecka to czas, którego nikt nam nie odda …Nie wyobrażam sobie żeby inna osoba np. niania usypiała mojego synka, albo była świadkiem pierwszych kroków, słów…
Teraz kiedy już trzeci miesiąc Stasiek chodzi do przedszkola, wykorzystuję te kilka godzin dziennie na zawodowe projekty ( wcześniej robiłam to po prostu nocami – gdy Stasiek spał) i mam więcej czasu dla siebie. Gdy odbieram łobuza z przedszkola jestem już tylko dla niego. To nasz czas.
Zostałam mamą z pełną świadomością i bardzo świadomie przeżywam moje macierzyństwo. A to co z pozoru jest takie zwykłe, przy dziecku staje się niezwykłe.
Przepiękne fotografie wykonała nam Kasia happy factory
Moja stylizacja : kurtka Ochnik
bluzka Laurella
buty Akardo
Torebka Skip Hop
5 maja, 2019share
Piękny wpis „Niezwykły „
bardzo mi miło! <3
Kurcze.. Zatrzymałam się na chwilę na tym zdaniu z balonami bo moi rodzice zawsze uważali właśnie, że po co wydawac kasę na takie pierdoły… No cóż… A jeśli chodzi o bycie pełnoetatową mamą to ja niestety musiałam bardzo szybko wrócić do pracy, tak się życie ulozylo niestety ale fajnie, że ty masz taką możliwość
Na własnym (niestety) przykładzie widzisz jak „ten głupi balon jest ważny”… A co do bycia pełnoetatową mamą- miałam taki wybór, przywilej i z niego skorzystałam 😉
Niestety nie kazda mama moze sobie pozwolic na taki „luksus” jak bycie z dzieckiem 24h na dobe, a nie kazda mama tez tego chce. Niektore nie wyobrazaja sobie siedzenia w domu z dzieckiem non stop i chca sie tez realizowac zawodowo.
To,że zajmuję się Stasiem non stop uważam za przywilej ale i za ciężką pracę. Przy tym nie zrezygnowałam całkiem z zawodowych ambicji- dzisiejsze czasy pozwalające na zdalną pracę z domu to duże ułatwienie 😉
Każda z nas jest inna i ma prawo do swoich wyborów, metod wychowawczych. Ja piszę o swojej drodze- nie mówię, że to jedyne i słuszne rozwiązanie.
Kolejny fantastyczny post. Dziękuję!!! Ma Pani niezwykły dar do pisania. Każdy post jest wyjątkowy, choć dotyka innych tematów ❤️
Bardzo, bardzo mi miło czytać takie opinie! Jak mówi mój mąż: gdy piszesz/ opowiadasz o czymś na czym się znasz to się zawsze obroni <3