kapusta (czasem głowa pusta)
Miejsce na sesję było niejako przypadkowe (na pomysł lokalizacji wpadła oczywiście Iza) , natomiast mając już przed oczami nasze kadry w polu kapusty poczułam, że to jest idealny obraz, podświadomie nasuwający skojarzenia z tematem, o którym chciałabym dziś napisać.
Mówi się, że w kapuście znajduje się dzieci i choć nadal nie wiem skąd to powiedzenie, bo jest ono tak samo abstrakcyjne jak historia z bocianem, to zawsze bawi mnie to „znajdowanie”. Jakby to było takie proste… A zdecydowanie nie jest. Nie ukrywam, że chciałabym mieć jeszcze jedno dziecko. Marzę aby Staś nie był jedynakiem. Uczciwie powiem jednak, że to nie zależy ani ode mnie ani od mojego męża. Chcieć nie zawsze znaczy móc.
Ola Żebrowska napisała ostatnio na Instagramie o swoich siedmiu ciążach, z czego trzy zostały zakończone sukcesem. Nicola Mamaginekolog otwarcie i dzielnie opowiadała o swoich stratach. Historia jednej i drugiej kobiety niestety wcale nie jest wyjątkowa… Wiele z moich znajomych ma za sobą poronienia, straty lub długie walki o upragnioną ciążę (niekoniecznie zakończone sukcesem). Z drugiej strony niektóre kobiety w ogóle nie chcą dzieci, lub nie planują kolejnej pociechy. Wszystkie natomiast mają prawo do pozostawienia swoich macierzyńskich decyzji i planów w bardzo prywatnej i zamkniętej strefie, nie mając obowiązku wpuszczania do niej innych osób.
Pisząc o problemach z zajściem w ciążę nie chodzi mi teraz aby odczarować ten temat, wręcz przeciwnie! Zależy mi aby pozostawić go osobistą sprawą kobiety i niejako „odebrać prawo” do zadawania nie tyle niewygodnych co często krzywdzących pytań.
Ostatnio mam już nawet lekkie przesilenie w temacie. Czuję, że gdy jeszcze raz ktoś zapyta o rodzeństwo dla Stasia, albo zasugeruje, że pod luźniejszą sukienką ukrywam brzuszek… to jedyne na co będzie mnie stać w odpowiedzi to… wybuch płaczu, płaczu z bezsilności. Wiem, że zazwyczaj te pytania wynikają z życzliwych pobudek, że dana osoba nie chce źle … ale w takiej sytuacji to zdecydowanie „kapusta- głowa pusta”. Czasem warto ugryźć się w język. Zważywszy nie tylko na moje doświadczenia, ale i podejście do tematu – normalne czyli delikatne – nie wyobrażam sobie nadmiernego dopytywania nawet przez bliską osobę w tak intymnych i osobistych kwestiach. Do momentu gdy kobieta nie powie mi, że spodziewa się dziecka nie poruszam tematu, nawet jeśli widzę, że jej ciało się zmienia. I apeluję do wszystkich o takie właśnie podejście do sprawy (tak naprawdę cudzej sprawy).
Kiedyś znajoma zapytała mnie dlaczego będąc w ciąży ze Stasiem nie mówiliśmy publicznie, że będzie to chłopiec. Zasugerowała nawet złośliwie, że próbujemy bez sensu robić sensację… Cóż dla mnie to była reakcja ochronna i obronna. Niewiele osób wiedziało o tej ciąży, a gdy już mojego stanu nie dało się ukryć postanowiliśmy, że płeć i imię dziecka ogłosimy gdy ciąża zakończy się szczęśliwym porodem. Mało kto wiedział nawet kiedy mam wyznaczony dokładny termin porodu. To wszystko wynikało z jednej strony z chęci wyznaczenia mojej strefy prywatnej, a z drugiej z obawy, że jeśli coś złego się wydarzy nie chcę dzielić smutku z innymi.
Za kilkanaście dni Stasiek skończy pięć lat. Czuję nostalgię i biegnący czas… Byłam przekonana, że pięcioletni Stanisław będzie już starszym bratem. Marzyłam o tym i choć nie porzucam tych pragnień, wiem, że nie wszystko da się w życiu zaplanować. Nie narzekam! – jestem wdzięczna za to, że kilka lat temu, być może pierwszy i jedyny raz zostałam mamą. I życzę sobie, oprócz spełnienia marzeń, aby już nikt o nie się nie dopytywał.
Zdjęcia wykonała Iza FOTISKA
Sukienka Just Paul
Biżuteria Apart
29 lipca, 2020share
[…] temu napisałam osobisty tekst kapusta (czasem głowa pusta) i nadal jest on bardzo aktualny, choć może jeszcze smutniejszy z perspektywy mojej […]
[…] Ufam medycynie. Jednocześnie tak jak napisałam bardzo szczerze w intymnym w tekście kapusta (czasem głowa pusta) nie chcę być nieszczęśliwa i sfrustrowana jeżeli nie będę miała możliwości zostania mamą […]
Co powiedzieć gdy miesiąc po stracie upragnionego dziecka, na które czekaliscie długo, postanawiasz wyjść z domu a tam słyszysz słowa „ Wy już tyle po ślubie, przydałby się wam maluszek”. Moje serce znów popękało na milion kawałków, a głośny płacz było słychać w innym mieszkani. Te słowa brzmią w moich uszach do dzisiaj, mimo że jestem mamą dwóch wspaniałych synów (za których dziękuję, każdego dnia). Jednak gdy nasze serca mają miejsce na nowego członka rodziny a chłopcy modlą się o siostrę, los znów z nas kpi. Długie starania i jest upragniona ciąża, której lekarz niestety nie daj szans i kolejne… Czytaj więcej »
Kochana ! Przytulam mocno ! Rozumiemy się … i niestety wiele nas łączy. Przesyłam dużo siły !
Może ten tekst przeczyta jakaś „kapusta”… i uświadomi sobie ile bólu można czasem zadać komuś jednym pytaniem. U nas po 8 latach się udało…chociaż już nikt w to nie wierzył. Mnie i mojego męża również dzieli spora różnica wieku… Czasem słyszałam że pewnie to jego wina…ze moglam „znaleźć ” młodszego… Że po 30 kobieta już nie powinna mieć dzieci itd.
To bylo 8 lat przykrości z czyjejś bezmyślności.
Dlatego ten tekst w imieniu nas wszystkich dedykuję takim „kapustom” !
<3
Dziękuję z całego serca za wpis! Ilekroć go czytam szukam w nim dla siebie siły. Od 2 lat staramy się o rodzeństwo dla naszej 4 latki. Przy pierwszym dziecku w ciągu 3 miesięcy pojawiła się upragniona 2 kreska na teście. Byłam przekonana, że taka sama sytuacja będzie przy drugiej ciąży.. A jednak „jeśli chcesz rozśmieszyć Boga powiedz mu o swoich planach”. W styczniu w jednym dniu okazało się, że jestem w ciąży i że, niestety jest to ciąża pozamaciczna. Wszystkie wyniki w normie, lekarz kazał trochę odpuścić, ale ja nie potrafię, płacze z bezsilności, bo pragnienie drugiego dziecka, rodzeństwa dla… Czytaj więcej »
to wszystko jest bardzo trudne. Doceniam, że mam Staszka i jestem wdzięczna ale czuje niesprawiedliwość, że nie mogę sama zadecydować o kolejnym dziecku… Dużo siły Ci życzę!
Moja ciocia – siostra mojej mamy i jej mąż też nigdy nie mieli i nadal nie mają dzieci. Mieszkają naprzeciwko nas, a resztę rodziny i kuzynostwa miałam daleko, więc zawsze myslałam, że fajnie by było mieć jeszcze kuzyna/kuzynkę. Kiedys mimochodem w jakiejś rozmowie mama powiedziała mi, że dzieci ciocia z wujem mieć nie mogą. Nie dopytywałam ich nigdy o szczegóły, ani jako dziecko, ani jako nastolatka, nie miałam odwagi, chociaż to przecież najbliższa rodzina.A co dopiero obcą osobę o coś takiego pytać… Dużo siły i wytrwałości, mam nadzieję, że jeszcze doczekacie się upragnionego malucha.
nie każdy ma w sobie tyle taktu i normalności… niestety. dziękuję i pozdrawiam!
18.08. 5 lat miałby mój syn gdyby żył. To było długo wyczekiwane dziecko, Staraliśmy się o niego 9 miesięcy, dla mnie wtedy to był ogrom czasu. Nadszedł w końcu ten upragniony dzień ze szczęśliwa wiadomością. Ciąża przebiegała prawidłowo, aż pewnego dnia lekarz na wizycie powiedział mi, że powinnam się oszczędzać, tyle nie biegać, w sensie spacerować po mieście ….Ja nie pracowałam, oszczędzałam się bardzo. Ten temat przyczyny tak poznego poronienia został już za drzwiami, nie chcę go dalej drążyć, bo zalewa mnie wtedy fala rozpaczy, ufałam wtedy tylko 1 lekarzowi…. . Po kilku dniach od wizyty odeszły mi wody i… Czytaj więcej »
nie wiem co Ci napisać… łzy same cisną się do oczu. Dużo siły dla Ciebie!
Dziękuję za ten wpis! Mam dość pytań o drugie dziecko, mam dość dobrych rad w stylu „powinniście się bardziej postarać”. Mam ochotę krzyczeć, płakać i wyzywać. Okres starań, leczenia i tej nadziei na cud (która mimo zdrowego rozsądku jest zawsze) to aktualnie najgorszy okres w moim życiu. Ludzie wplątują w to tez moja pięciolatkę mówiąc jej żeby rodzice postarali się o rodzeństwo, pytając czy chce siostrzyczkę. To jest horror.
straszne jest to o czym piszesz… na szczęście Staśka nikt w to nie miesza, co nie oznacza, że on sam nie dopytuje o rodzeństwo… a emocje, o których piszesz- mam tak samo!
Kurczę ..w życiu bym nie zapytała o kolejne dzieci.. czy koleżankę,czy znajomą ani tymbardziej obcą kobietę. Kulture osobistą wynosi się z domu. Mam dwie córeczki. Drugą urodziłam rok temu. Obie przekochane. Ale już nie chcę więcej. Jeszcze kiedyś ktoś zapytał czy jeszcze może jedno.. Moja odpowiedź była..proszę zajść w ciążę ,donosić szczęśliwie ,urodzić bez bólu i się odbimbać. Nie lubię kiedy ktoś próbuje wnikać w moja prywatną przestrzeń. Szanujmy siebie i innych.
Pozdrawiam
dokładnie – szanujmy siebie i innych ! <3
Bardzo trafny wpis. Jestem szczęśliwa mama dwóch wspaniałych synów. Ale często pada stwierdzenie w nasza stronę że „przydałaby wam się jeszcze córeczka..” szlag mnie trafia i dokładnie to co napisałaś, mam wrażenie że jak jeszcze raz to usłyszę albo się na tego kogoś rzucę albo rozpłacze. Mało kto wie że córeczka była ( i jest w naszych sercach) ale nie dało nam się jeszcze spotkać.. Wiem że nikt nie mówi tego złośliwie i gdyby wiedzieleli pewnie by się powstrzymali o tego typu tekstów ale to była nasza tragedia i chciałabym żeby tak pozostało..
Pozdrawiam
Dokładnie, macie prawo aby Wasze plany i tym bardziej tragedie były „tylko wasze”! o to apeluje całym sercem <3
Cudowny o bardzo trafny wpis! Nie zawsze da się wszystko zaplanować, a takie czasem głupie pytania lub sugestie bardzo często mogą kogoś zranić. Ja jestem szczęśliwa mama córeczki, nawet nie sądziłam ze będzie problem z zajściem w ciąże drugi raz, ale życie nie zawsze jest tak łaskawe. ❤️❤️ Trzeba być dobrej mysli🥰
dziękuję bardzo! to nie był łatwy tekst … ale warto było się otworzyć 😉
Patrycjo cudowny wpis! Cieszę się, że ktoś z „celebryckiego światka” poruszył tak istotny temat, w tak ciepłym i rzeczowym stylu. Na codzień słyszy się tego typu pytania na każdym kroku. Czy to w gronie rodziny czy przyjaciół. Ja od 16 roku życia (a mam 29 lat) słyszałam od lekarzy, że zajście w ciąże będzie graniczyć z cudem. Przede wszystkim z uwagi na choroby, z którymi się zmagam tj. hashimoto, insulinooporność, fatalna gospodarka hormonalna. Żaden z 4 lekarzy, do których uczęszczałam nie dawał mi żadnej szansy. Od momentu „diagnozy” leczyłam się przez 7 lat, aby choć trochę poprawić wyniki – przede… Czytaj więcej »
dziękuję za Twoją historię i wsparcie. My też bez pomocy lekarzy nie mielibyśmy szans…
witam wpis trafiony w punkt…sama wiem jakie to jest irytujące jeśli ktoś się cały czas dopytuje o kolejne dziecko gdzie tak naprawdę druga osoba nie wie co tak naprawdę może być przyczyną tego nie ze mozna mieć kolejnego dziecka…sama tego doświadczyłam mając syna po roku zaszłam w ciążę która niestety straciłam ciężko było się pozbierać z tego wszystkiego ale zaraz były pytania teściowej kiedy kolejne dziecko albo może bys tak chciał rodzeństwo….cieszę się z tego że mam teraz dwoje zdrowych dzieci i niech tak będzie
Pozdrawiam😘
wiele z nas ma podobne doświadczenia, więc takich tekstów od teściowych i innych osób naprawdę nie powinno być! ściskam
Znam to;( ostatnio spotkało mnie to samo, w koło pytanie o rodzeństwo , oraz brak zrozumienia ze ja chce mieć tylko jedno dziecko , bo moja psychika nie udźwignie więcej porodów, próbowałam się z tym uporać. Ale porostu mam jedna córeczkę która za równy tydzień skończy 5 lat i jestem dumna i szczęśliwa ze mogę być jej mama . Czuje się spełniona .
A po falach weekendowych pytań skoczyła się tym ze dziś czwartek a ja dalej płacze i mam dość. Przekonywanie na siłę.
To jest tak prywatne i intymne pytanie że powinno zostać to między żona i mężem .
masz racje to są kwestie bardzo prywatne i intymne i naprawdę nikt nie powinien wchodzić w taką cudzą sferę. Przesyłam dużo pozytywnej energii !
Ja zawsze marzyłam o 2 dzieci. Mamy syna 9 letniego, na początku mąż nie chciał drugiego dziecka, po jakimś czasie chciał, ale to nie było proste ponieważ miałam problemy z tarczycą… Podleczyłam się i udało mi się zajsc w ciążę, radość ogromną, pierwszy syn urodził się zdrowy ciąża przebiegła prawidłowo więc tutaj nawet mi przez myśl nie przeszło, że coś może być nie tak… Niestety w 23 tyg okazało się że dziecko ma ogromne wady genetyczne, choroba z którą nie ma szans na życie… urodziłam w 23 tyg w kwietniu tego roku martwego synka. Nie potrafię opisać bólu, to jest… Czytaj więcej »
Bardzo mi przykro z powodu Twoich doświadczeń… uważam, że to wszystko jest cholernie niesprawiedliwe… Dziękuję za wsparcie i również życzę dużo siły!
My z mężem walczyliśmy 5 lat. Ja jestem po przejściach medycznych ( w tym rak). Wkoncu się udało za pomocą nowoczesnej medycyny. Nie powiem, kosztowało to bardzo dużo i pieniędzy i nerwow. Ale się udało. Za każdym razem jak widziałam, że kolejna osoba z mojego otoczenia zachodziła w ciążę to było mi po prostu bardzo ale to bardzo przykro. I te przytyki że strony najbliższych, że moglibyśmy się wkoncu postarać. Dziękuję specjalistom, dzięki którym mogę nosić pod sercem synka i mam nadzieję, że za kilka tygodni się zobaczymy i będzie wszystko w jak najlepszym porządku. ❤️
trzymam za Was kciuki! <3 ja też wiele zawdzięczam współczesnej medycynie…więc doskonale rozumiem Twoją drogę do szczęścia.
Dzień dobry, bardzo trafny wpis.. mam już synka , ale nie planuje więcej dzieci..ilość pytań o kolejne mnie poraża.. smutne. Też mieliśmy problem z zajściem w ciążę ..nawet lekarz powiedział , że w naszym wypadku to będzie niemożliwe ,jednak się udało..Cieszę się i jestem szczęśliwa i niech tak zostanie..
żadna z nas nie powinna się tłumaczyć ze swoich macierzyńskich planów. Niezależnie jakie one są 😉
U mnie drugie pojawiło się po 6 latach. Były problemy z zajściem ale po drobnym wspomaganiu i korekcie pewnych rzeczy udało się. Dziecko urodziło się zupełnie zdrowe, w 20 dniu zmarło w szpitalu gdzie 3 dni wcześniej trafiło z powodu żółtaczki i badania nie wskazywały na inne problemy ani sekcje po (proces o zaniedbanie trwa). I też wtedy usłyszałam, że młodzi jesteśmy to jeszcze będziemy mieć dziecko, takie”pocieszenie”. Potem były jeszcze dwa poronienia. Ostatecznie po ponad dwóch latach jest szóste zdrowe dziecko. Było tak ciężko, że trudno opisać, pod każdym względem, medycznym, fizycznym, emocjonalnym i psychicznym. I ten najgorszy stan… Czytaj więcej »
Aniu! dziękuję za Twoją historię… podziwiam za determinację i walkę! Wszystkiego dobrego dla Ciebie <3
Zadziwia mnie w ogóle jak można zadać komuś pytanie tego typu. Wydaje się że naród jest coraz mądrzejszy, uświadomiony, że ciąża to proces złożony a mimo to znajdują się takie kapusty.. powodzenia dla Was i pamiętaj że nic nie dzieje się bez przyczyny. Coś po coś..
takie pytania to norma…do tego obecna władza jest przeciw medycynie, przeciw in vitro… dla takich par jak my to cios…
U nas 1 synek był bardzo wcześnie na 2 synka czekaliśmy 9 lat i udało się wtedy kiedy już daliśmy sobie spokój, stwierdziliśmy że poprostu nie jest nam dane mieć kolejne dziecko. Bóg dał na 2 dzieciątko a za kolejne 4 lata później 3. Dziękuję za nich Bogu codziennie. Trzymam kciuki.
cieszę się Waszym szczęściem <3 nie zawsze jest takie szczęśliwe zakończenie, więc tym bardziej apeluje do osób postronnych o brak pytań i komentarzy.
Dziękuje za ten tekst, ja też pomimo że jestem mamą 11 letniej córki nie mogę już nią być po raz drugi. Przez bardzo długi czas myślałam że zostanie mamą po raz drugi nie jest mi potrzebne. Przyszedł jednak czas kiedy zapragnęłam tego, poczułam że znów jestem gotowa i że bardzo chce aby moje dziecko miało rodzeństwo. Niestety los bywa bardzo przewrotny i tym razem on pokazał że chcieć nawet bardzo nie znaczy móc. Nie mogę powiedzieć że pogodziłam się z tym faktem. Codziennie staram się jednak rozumieć że czasami trzeba przyjąć życie takim jakim jest i doceniać to co się… Czytaj więcej »
dziękuję Ci za ten glos <3 i rozumiem Twój ból doskonale… nie zawsze chcieć znaczy móc… niestety. Ale podobnie jak Ty, doceniam to co dał mi los.
U nas również nie było kolorowo. Pierwsze dziecko, nie było większych problemów. Później strania o 2 dziecko…poroniłam 2 razy. Trafiłam na fantastycznego lekarza dzięki któremu mamy drugie dziecko. Co prawda ciaza byla trudna i mała urodziła sie miesiąc wcześniej ale teraz mamy zdrowa 3 latke, ktora urodziła sie po ponad 6 latach od urodzenia brata. Niedawno stwierdziliśmy, ze moze spróbujemy postarac sie o 3 dziecko cóż znowu poronienie więc powiedzieliśmy stop. Rodzina męża natomiast ciągle pyta czemu nie chcecie 3 dziecka( u meza w rodzinie każdy ma 3 lub 4) . Mąż ostatnio zaczął wymyślać jakieś bzdury, że mamy dość… Czytaj więcej »
jezu… myślałam, że po takiej szczerej i smutnej odpowiedzi rodzinka odpuści. Współczuję bardzo i przesyłam dużo siły <3
Gdy bylam nastolatka wycinany mialam guz na jajniku. Lekarz mowil ze zobacza czy uda im sie oba janiki zostawic czy wyciac. Zostawili. Mam synka i coreczke. Zajscie w ciaze nie bylo proste. Jestem w szoku jak ktos mi mowi ze dziecko poczeli 'za pierwszym razem’ . W moim przypadku jest to nierealne i wymaga 'wspomagania’ . Gdy bylam w ciazy po raz pierwszy pytano mnie kiedy rodzenstwo. Gdy urodzilam drugie pytaja kiedy trzecie….to jest chore@
coraz więcej z nas „musi się wspomagać” i i takie pytania nie powinny mieć miejsca….
Niestety jestem w podobnej sytuacji. Chciałam rodzeństwa dla siedmioletniej już córki i niestety prawdopobnie moje marzenie się już nie spełni… A ludzie potrafią być bardzo wścibscy i nietaktowni 😌😌
dlatego należy wyraźnie mówić stop takim pytaniom. wiem, że to nie jest łatwe… ale naprawdę to tylko i wyłącznie nasza sprawa.
Rozumiem Twoje podejście do niepytania. I dlatego trudno mi było zaakceptować przesłanie filmu nagranego przez Fundację Ernesta, w którym ciężar tych niewygodnych pytań, czasem niemiłych wręcz pytań czy nawet żartów, został przełożony na parę, która nie ma dzieci / nie jest w ciąży.
Autorzy chcieli w nim pokazać, że należy otwarcie (na tyle, ma ile to możliwe) odpowiedzieć zgodnie z prawdą – nawet gdyby było to: „to dla nas trudny temat. Nie chcemy o tym rozmawiać”. Spodziewałam się raczej nauki, dlaczego nie należy wypytywać o tak delikatne sprawy.
ja ten film postrzegam inaczej. od pewnych rozmów ( z najbliższymi ) nie da się uciec. więc rozumiem konwencję, powiedzenia wprost, że jest problem. Taktowna osoba nie zapyta już więcej 😉
Prawda… jakoś nie pomyślałam o tym, żeby to rozróżnić 😉
🙂 ja np z moimi rodzicami musiałam porozmawiać, chciałam…i od takich rozmów nie uciekniemy.